O blogu

Klub Kolonialny Papugi Orinoko - w tej nazwie wszystko jest prawdziwe:

- Klub jest wirtualnym klubem wymiany rzeczywistych poglądów,
- K
olonialny stanowi egzotyczne decorum, które powinno Czytelnika zaciekawić, sprowadzić i, why not, uwieść,
- Papuga Orinoko istnieje naprawdę i można ją spotkać na blogu "Z frontu walki z reakcją i Redakcją",

poniedziałek, 6 marca 2017

Info z Zapiecka (5)



Szanowny Prezesie,

Przykro mi, że u was, na Zachodzie tak źle się dzieje, jak piszesz. Pocieszę Cię, że u nas też nie brakuje zboczeńców, nadreprezentowanych wśród znanych aktorów i polityków. W sytuacji, gdy po wyborach wszystko w kraju zmierza do normalności, ich defekty są znacznie bardziej widoczne niż kiedyś. Nie jest ich więcej niż było - na ciemnym tle ciemne sprawki były spowite mrokiem.

Mógłbym dużo pisać o rozmaitych aferach, ukradzionych miliardach i skrzywdzonych ludziach. Licytować się z Tobą, gdzie jest gorzej. Gdzież mi jednak do takich światowych spraw! Dlatego wybieram przeciwną opcję - na przykładzie miasteczka R. pokazuję ludzi zwyczajnych swoją przyzwoitością, pracowitością i mądrością. To miasteczko, to nic więcej jak maleńkie miejsce na mapie, gdzie dobro jest identyfikowane z imienia i nazwiska.



Polityka w miasteczku R.

Nie zawsze tak było jak dzisiaj. Przed sześciu laty odbyły się trudne wybory. Naprzeciw siebie stanęli wójt poprzedni i obecny. Mówiąc w skrócie: poprzedni obiecywał, że przychyli nieba wyborcom, a obecny głównie to, że będzie uczciwie. Mimo że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na pierwszego, zwyciężył drugi. Do dziś wyborcy gminy R. spierają się ze sobą przyjacielsko, co wtedy wzięło w nich górę: mądrość czy instynkt samozachowawczy.

Kolejne wybory Wójt wygrał w cuglach, ponieważ za takie same pieniądze, jakie wydał jego poprzednik, wybudował dwa razy więcej i pozyskał fundusze z Unii, nie zadłużając gminy ponad miarę. Odtąd mieszkańcy R. spokojnie patrzyli w przyszłość, aż tu Naczelnik Kaczyński zdecydował ograniczyć ilość kadencji do dwóch. Teraz mniej patrzą w przyszłość, a bardziej po sobie. Widać to zwłaszcza po radnych. Trudno rozgryźć ich spojrzenie. Wzrok mają trochę zamglony, nieobecny, oderwany od rzeczywistości…

Zwykli mieszkańcy R. podchodzą jednak do przyszłości znacznie pogodniej.
Po pierwsze dlatego, że zima była całkiem znośna. Temperatury nie zwalały z nóg, utrzymując się w rozsądnej niskości. Śniegu było po kostki, ślizgawica nie trwała dłużej niż kilka dni, a ostatnio na dobitkę, słupki rtęci w zaokiennych termometrach wystrzeliły w górę, wieszcząc niższe rachunki za ogrzewanie. W rezultacie tych parametrów klimatycznych, w miasteczku R. nastrój notuje się w strefach średnich lub wysokich.




Po drugie gospodarka aż buzuje. Na twarze sklepikarzy powrócił uśmiech. Trudno już teraz powiedzieć, czy zmiana nastroju związana jest z 500+ czy z wiosenną pogodą. W każdym razie prognostyki są dobre. Mieszkańcy R. zawdzięczają je projektom i wyborom. Projektów jest tyle, że jeśli choćby ich mała część się ziści, gospodarczo wyprzedzą Dubaj. Natomiast, spokojną pewność sukcesu gwarantuje pewien wybór. Otóż niedawno episkopat powołał naszego Zbawiciela na Króla Polski. Każdy przyzna, że po ośmiu latach rządów liberałów nie można było wybrać lepiej.

Gminna opozycja załamuje ręce. Ona, sól demokracji nie ma się, do czego przyczepić. Opozycyjne autorytety spuściły z tonu, gdyż ich intelektualne prowokacje zamiast oczekiwanego aplauzu wywołują powszechną niechęć. Jako przyczynę tego stanu rzeczy nieomylnie podają zdziczenie politycznych obyczajów. Tymczasem nieomylność, jak wiadomo, jest lżejsza od powietrza, a więc, zgodnie z prawem Archimedesa, autorytety bujają w coraz wyższych partiach obłoków.

* * *

Wiem, że w tej korespondencji zawarłem zbyt dużo zdań ogólnych, tchnących wiosennym optymizmem, ale gdybym przedstawił Twoje, Prezesie, francuskie kłopoty mieszczaninowi z R., ten wzruszyłby ramionami i z domieszką pewnej wyższości w głosie, orzekł: „Francuzom brakuje naszego Wójta”.

Pozdrawiam oboje: Papugę i Ciebie,
KAJ



Test nadesłany przez KAJ'a, członka korespondenta.
Moderatorka Orinoko

1 komentarz:

  1. KAJ, pańskie "Info z Zapiecka" zaczyna układać się w ciąg znakomicie opowiadanych historii z życia R., miasteczka niby prowincjonalnego ("niby", bo jak mówić o prowincji w czasach internetowych), miasteczka bez kompleksów, żywego i odpornego na wielkie światowe głupstwa.
    R., to miejsce na ziemi wyraźnie wolne od celebrytów, mężów i żon stanu, od Róży Thun i Jana Hartmana, miasteczko o klimacie jakby wyjętym z jakiejś nowej współczesnej wersji "Różowych krów i szarych skandalii" Michała Choromańskiego...

    Co mieliśmy dotąd:
    - "Z dziejów beztroskiego ogrodnictwa"
    - "Przypadki anioła dobroci z R."
    - "Adwent w gminie R. Trudny okres dla wójta i proboszcza"
    - "Uroczystości w miasteczku R."
    - "Polityka w miasteczku R."

    KAJ, zaczynam być coraz ciekawsza dalszego ciągu.
    Nadieżda Orinoko, papuga i moderatorka

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.