O blogu

Klub Kolonialny Papugi Orinoko - w tej nazwie wszystko jest prawdziwe:

- Klub jest wirtualnym klubem wymiany rzeczywistych poglądów,
- K
olonialny stanowi egzotyczne decorum, które powinno Czytelnika zaciekawić, sprowadzić i, why not, uwieść,
- Papuga Orinoko istnieje naprawdę i można ją spotkać na blogu "Z frontu walki z reakcją i Redakcją",

wtorek, 7 lipca 2015

Ex cathedra (2)

  

 
Odzieranie czas zacząć!

Z miejsca pragnę uspokoić, że w kwestii odzierania i obdzierania posiadam pewne kwalifikacje i będę odzierać i obdziera
ć fachowo.
Każdy obeznany z kultura (kulinarną) Ameryki Południowej wie, ze z mięsa wołowego najcenniejsze (najsmaczniejsze) są : polędwica wołowa, część udźca zwana skrzydełkiem, mięso z giczy oraz ozór wołowy. 


 
I ja ostatnio, dla uczczenia mego przyjaciela ( w swoim czasie zajadły solidaruch i "działacz marcowy 68" - już mu przeszło), przyrządzałem ozór wołowy w galarecie.

Ozór ten, w odpowiednim momencie, należy obedrzeć ze skory. Tajemnica tego obdzierania polega na tym, że najpierw trzeba ozór, po dokładnym umyciu, długo gotować (2 godz), w międzyczasie wyszumować, a następnie, począwszy od czubka, obdzierać ze skóry. Schodzi gładko i bezszelestnie. Kolejny sekret polega na tym, by czynić to wzdłuż osi głównej. Dopiero potem dodaje się warzywa pokrajane w talarki lub słupki i gotuje następne 2 godziny. Następnie należy zostawić ugotowany ozór wraz z warzywami w wywarze na kilkanaście godzin, naciągnie smakiem. Potem marycha, przygotowanie zalewy, pierwsze zalanie, drugie zalanie i przystrojka z udziałem zielonego groszku. 
I gładko przechodzimy do spraw polskich.

Co ja widzę, czego nie widzą emigranci. Otóż wożąc żonę na zakupy, wolę czekać w samochodzie. Obserwuję wówczas, że na 10 kierowców 4 staje na parkingu okrakiem, zajmując dwa miejsca. Dodatkowo, każdego dnia widzę co najmniej 3 przypadki wyrzucania przez okno samochodu na ulicę niedopałków papierosów lub jakichś papierów czy ogryzków. Jest zbyt gorąco bym opisywał chamstwo, nagminnie występujące w stylu jazdy. Chamstwo to jeszcze nic, można mu się przeciwstawić siłom i godnościom osobistom. Ale co na głupotę i bezmyślność? Dać w mordę to za mało!!!. Trochę się uniosłem, może niepotrzebnie, ale to wszystko przez Magdalenkę. To ona winna.

Kontynuacja nastąpi.

2 komentarze:

  1. Czemu w poczet chamstwa wlicza Pan wyrzucanie niedopałków przez okno? Jest to działalność prospołeczna. Gdyby, proszę tylko pomyśleć, nikt nie śmiecił, zbędne, by się okazały sprzątające służby miejskie, w rezultacie wzrosłoby bezrobocie i gospodarka zaczęła by się zwijać. Wyrzucanie niedopałków, Szanowny Panie, jest jak jedzenie lodów, czy korzystanie z taksówki. Nakręca koniunkturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. ‘Godnościom osobistom’ z chamstwem nie bardzo można sobie poradzić, bo w rezultacie w najlepszym wypadku można dostać po pysku. Często w Polsce bywam i też mi się zbiera. Od dziesięcioleci (o ile nie stuleci) kulturowe równanie w dół doprowadziło wreszcie do dominacji etyki i estetyki kurewskiej (Nadieżdę proszę o wykropkowanie, jak uzna za stosowne), a to jeszcze nie koniec. Polsce i światu brak w tej chwili ideologii; teraz dominuje pustka po ideologiach upadłych. Patrzę u siebie na kurek na kościele i wygląda, że jest cisza. Jakąś wizję przedstawił Grzegorz Braun, ale ‘neokatolicyzm’, choć popieram, bez ‘kuracji wstrząsowej’ nie ma szans na popularyzację, poza tym to już jakby braliśmy? Tymczasem pozostaje nam rola ‘owiec rozpaczliwie beczących’. Może coś w Polsce wybeczymy, u mnie np. nie do pomyślenia jest choćby redaktor Michalkiewicz ze swoją popularnością, czy nauczyciel/polityk Korwin, nawet ze swoją polityczną nieskutecznością. Tacy tu ludzie, mimo że parkują wzorowo. Może w tej niechęci do pokratkowanego życia kryje się jakiś zalążek. Odwagi!


    (Komentarz nadesłany przez Hugo)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.