O blogu

Klub Kolonialny Papugi Orinoko - w tej nazwie wszystko jest prawdziwe:

- Klub jest wirtualnym klubem wymiany rzeczywistych poglądów,
- K
olonialny stanowi egzotyczne decorum, które powinno Czytelnika zaciekawić, sprowadzić i, why not, uwieść,
- Papuga Orinoko istnieje naprawdę i można ją spotkać na blogu "Z frontu walki z reakcją i Redakcją",

środa, 1 lipca 2015

Ex cathedra (1)



Odzierać czy nie odzierać?

Podoba mi się w naszym Klubie. Właśnie to mi się podoba, że wszystko odbywa się niespiesznie. Miałem czas na zapoznanie się z blogami pozakładanymi w swoim czasie przez Rozpuszczalnika, miałem czas pomości
ć się na wygodnych klubowych kanapach, poczytać sobie spokojnie co napisali inni członkowie Klubu , a nawet ukradkiem pozerkać sobie na naszą moderatorkę. Istna Wenus, istna Wenus!





Odnoszę wrażenie, że większość członków Klubu, a i czytających z boku nasze teksty, to osoby na stałe i to od dłuższego czasu mieszkające poza granicami Polski. To by mnie ustawiało, niejako automatycznie, w roli członka korespondenta. Proszę bardzo, z tym że trochę się waham.

Czegoście góralu taki nieobecny? Tylko po głowie się drapiecie. Drapię się, bo się waham. Tydzień temu byliśmy z żona i córką na weselu. Na początku było fajnie, ale potem zonę i córkę zgwałcili, a mnie pobili. A teraz zaprosili nas na poprawiny.
Żona z córką już pojechały, a ja się waham.

Mnie zapewne gwałt nie grozi, ale po mordzie też oberwać nie chcę. No bo to, co si
ę dzieje w Polsce, jakie zmiany nastąpiły przez ostatnie 25 lat - to się w pale nie mieści. Z zagranicy łatwo chwalić - w interiorze zbiera się na wymioty. Czy mam odzierać klubowych kolegów z resztki złudzeń?

1 komentarz:

  1. Odzierać czy nie odzierać?
    - Stanowczo odzierać! Bez litości.

    Kto wyjechał na dobre, ożenił się jak gdyby z nową ojczyzną. Ale matką pozostanie mu na zawsze Polska i chcę widzieć takiego, któremu będzie obojętny jej los i to, jak się prowadzi. Czytelnikom krajowym (wierzę, że ich jest sporo, a będzie coraz więcej) sprawi przyjemność zarówno treść, jak i styl Fortunatowego pisania, bez względu na porcję soli ponownie upuszczoną na ich rany.

    Uczestnicy forum SM i dawnego forum NCzasu doskonale wiedzą, że nawet ogólnie znany fakt, na nowo przedstawiony przez znamienitego Fortunata, sam siebie nie poznaje, ostrożnie się obwąchuje i w efekcie przyjmuje bardzo zadowoloną minę.

    Dorzucę jeszcze, że na dźwięk komplementu "istna Wenus" zadarła dziób i wygładziła sobie pióra. Z moderatorki też kobitka!

    Pozdrawiam,
    R.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.