Bogatemu i byk się ocieli...
Przypomniało mi się to przysłowie,
gdy po rewelacyjnych notowaniach pisu potwierdzonych we wszystkich firmach
badających popularność partii politycznych nadeszły dane z
urzędów skarbowych szacujące wpływy z podatku VAT w styczniu o
kilkanaście procent, konkretnie o 2,4 mld zł. wyżej niż w
styczniu roku ubiegłego. Dwa miliardy na początek to więcej niż
potrzeba na program 500+ i akurat tyle, aby ucichły autorytety
ekonomiczne wieszczące z całą powagą nieuniknioną zapaść
budżetu państwa wskutek rozdawnictwa pieniędzy.
Sytuacja w Polsce staje się
dynamiczna. Po śmierci głównych generałów do IPN wpływać
zaczęły zaginione przed laty dokumenty, które wbrew tradycji
publikowane są natychmiast. Dopadnięto Bolka. Jednak nie trzeba być
fizjonomistą, aby wnioskować z pobladłych twarzy wiekowych
profesorów i sędziów, że wszystko„w tem temacie”, jeszcze
przed nami.
Zresztą nie tylko”w tem temacie”
pisowi się darzy. Ideowy sędzia, który jeszcze niedawno wsadził
policjanta do więzienia za prowokację wobec przekupnej posłanki,
sam dał się złowić na wędkę prowokatora. Kijem od wędki
posługiwał się dziennikarz, który w miejsce smakowitego robaka
nadział na haczyk interes Platformy. Pomyśleć, jeszcze niedawno
najtęższe głowy z kierownictwa pisu biedziły się, czym uzasadnić
zmiany w sądownictwie. A tu, proszę; jak bieda przyciśnie, to i z
kija wyciśnie.
Poparcie dla pisu rośnie tym szybciej
im cierpliwiej wykorzystuje swoją okazję do nic niemówienia
minister sprawiedliwości. Ważne, że w jego przypadku nauka nie
idzie w las. O takich mężach stanu powiada się: rozwojowy. Strach
pomyśleć, w co się wypoczwarzy.
Antoni Macierewicz, złowroga twarz
pisu, uwija się jak za najlepszych lat. Tam zgani, tu pochwali, tu w
garniturze, ówdzie w mundurze, wszędzie wywołuje entuzjazm. Niby
nie ma czasu się podrapać, a już zdążył uzbroić dobrym słowem
powiaty, podobnie, przedłużyć okres służby żołnierzom
zawodowym, dać nadzieję polskiemu przemysłowi lotniczemu a odebrać
ją Francuzom. Szczególnie prezydent Francji musi czuć się, jak to
się mówi: wydutkany na strychu, bo Tusk swoje dostał? - Dostał. A
prezydent? - Nie. I już zdążył się wyrazić troskę, że
demokracja w Polsce wymaga naprawy poprzez operację z zagranicy. Na
Francję nie mamy co liczyć, chyba że Francuzi znowu wybiorą
Napoleona. Ale to inna historia i o niej powinien opowiedzieć Piotr
Zychowicz.
W Polsce wszystko idzie swoim torem,
tylko znacznie szybciej. Znacznie szybciej to znaczy w maksymalnie
długich terminach dozwolonych prawem. Dotąd, składałem pismo w
sprawie zwrotu bezprawnie zawłaszczonej nieruchomości i odpowiedzi
nie otrzymywałem wcale, lub po wielu monitach powiedzmy dwudziestu,
po dwóch latach. Teraz, w ciągu trzech miesięcy otrzymałem
dziewięć pism z informacją, co w mojej sprawie robi ministerstwo.
Praca wre!
I jak tu nie popierać PiS?