O blogu

Klub Kolonialny Papugi Orinoko - w tej nazwie wszystko jest prawdziwe:

- Klub jest wirtualnym klubem wymiany rzeczywistych poglądów,
- K
olonialny stanowi egzotyczne decorum, które powinno Czytelnika zaciekawić, sprowadzić i, why not, uwieść,
- Papuga Orinoko istnieje naprawdę i można ją spotkać na blogu "Z frontu walki z reakcją i Redakcją",

piątek, 4 grudnia 2015

ARTYKUŁ POLEMICZNY





NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ

Na początku zaznaczę jedynie, że diagnoza Rozpuszczalnika co do przyczyn obecnego obłędu w życiu politycznym Polski, że to jakieś „ORMO” czy coś tam podobnego, jest z gruntu błędna.
Kiedy indziej postaram się to wyjaśnić. Podpowiem jedynie, że chodzi o zidentyfikowanie grup interesów. To, co się dzieje obecnie w Polsce, to rzeczywiście jakiś pożar w domu wariatów. A ja muszę w tym domu dalej mieszkać. A skoro muszę, to przynajmniej krzyknę tym wszystkim tumanom: pismakom, prawnikom, profesorom, ekspertom, politologom, komentatorom i tak dalej:
PASZLI WON!!!  DO BUDY!!!

Punkt pierwszy : Sprawa ułaskawienia.

Prawo łaski, przysługujące głowom państwa lub instytucjom taką rolę pełniącym, to taki relikt przeszłości. Gest przypominający, że kiedyś stanowiły źródło prawa. Dzisiaj prawo łaski pełni inną, o wiele ważniejszą rolę - jest malutkim wentylem bezpieczeństwa, szansą na to, by prawo stanowione (pięknie o tym piszą i Hugo i Rozpuszczalnik) nie rozpychało się bezczelnie i nie lekceważyło prawa naturalnego. Prezydent, stosując prawo łaski, staje ponad prawem stanowionym, poddaje się prawu własnego sumienia i mówiąc ludzkim, zrozumiałym dla każdego językiem, ogłasza : „tego człowieka (ludzi) macie w tej sprawie pozostawić w spokoju.” Koniec i kropka. Oczywiście (to wyjaśnienie dla debili, o ile się trafią), muszą zaistnieć ku temu przesłanki, czyli co najmniej postawione zarzuty oraz wniosek o ułaskawienie (dalej będzie dla rozumnych).
Naturalną konsekwencją ułaskawienia jest zawiadomienie tych instytucji, w których w danym momencie znajduje się sprawa, że ułaskawienie nastąpiło. Ten obowiązek spoczywa na adwokatach wnioskodawcy. Dacie sobie uciąć głowę, że te najmimordy dopełniły starannie tego obowiązku? Bo ja nie. Nie ma tu miejsca na żadne formalne wycofywanie sprawy; jest jedynie miejsce na: „dzień dobry, tego pana prezydent ułaskawił, do widzenia”.

Punkt drugi : Trybunał Konstytucyjny, zwany dalej TK

W każdym normalnym państwie TK jest takim samym narzędziem jak hamulec bezpieczeństwa w eleganckim, międzynarodowym ekspresie, relacji chociażby Falenica – Tel Awiw.
Zdarzało mi się jeździć eleganckimi ekspresami (na innych relacjach), ale nigdy w mojej przytomności taki hamulec nie został użyty. Miałem również znajomego, mieszkającego w sąsiedztwie pewnego kolejarza, który też nie znał przypadku, by hamulec bezpieczeństwa w ekspresie znalazł się w użyciu. Natomiast znam przypadek, gdy hamulec bezpieczeństwa w pociągu podmiejskim, wożącym polskich robotników z budowy w Usti nad Łabą z pracy do domu, był codziennie w użyciu, a to dlatego, że mieszkali oni w osiedlu Kladno, a pociąg miał przystanek dalej. Zatrzymywali pociąg w miejscu, skąd było najbliżej do domu. Nie podobało się to kolejarzom czeskim i kiedyś wraz z silną grupą czeskich sokistów (to byli tacy miłośnicy soków owocowych) urządzili na polskich robotników zasadzkę. Wywiązała się regularna bitwa, która przeszła do historii polsko-czeskich stosunków gospodarczych jako „bitwa pod Kladnem”. Konsekwencją tej bitwy było to, że założono w tym miejscu normalny przystanek i pociąg zatrzymywał się już sam z siebie.









Jeżeli nasza konstytucja jest śmieciem (a jest), delikatniej można ją nazwać kpiną z obywateli. Jeżeli prawo jest stanowione przez debili i musi z tej racji być debilne, to zamiast toczyć bitwę pod Kladnem, należy pilnie poprawić ustawę zasadniczą, sprzątnąć prawną stajnię Augiasza i dopiero wtedy – ewentualnie – napomykać o jakiejś „demokracji”.

A na razie?
Na razie, to wybierała sobie PO najemnych pachołków, teraz niech wybiera sobie PiS.
Gie mnie to obchodzi.

1 komentarz:

  1. Nie wiem, czy, żeby zabrać się za poprawianie i sprzątanie, nie trzeba będzie jednak stoczyć wcześniej bitwy pod Kladnem.
    Sokiści raczej nie będą się temu przyglądać, popijając soczki.

    (Komentarz nadesłany przez Hugona)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.