Na
początku chrześcijaństwo liczyło 12 apostołów - jeszcze
trochę, a jego trzon, Kościół Katolicki, będzie liczył w
Europie tyle samo owieczek.
Dziwne - w miarę, jak Kościół wymiera,
gwałtownie wzrasta liczba świętych wśród posoborowych papieży.
Przy oklaskach masonerii i michnikoidów. Pierwszemu z nich, Janowi XXIII,
wystawiano pomniki już w PRL.
Ilustracja
liczbowa: We Francji, w roku 1952, na 10 lat przed Soborem
Watykańskim II, po 160 latach wściekłej walki z Kościołem, na
mszę niedzielną uczęszczało 27% katolików. W roku 2010 już tylko
4,5%.
Oczywiście,
w tym okresie świat (szkoła, telewizja, rodzina) "poszedł do
przodu", ale też z roku na rok, systematycznie i z uporem
zabierano ludziom świadomość szczególnej tajemnicy Mszy Świętej,
łacinę, śpiewy gregoriańskie i kazanie. Ma się we Francji
wrażenie, że gdyby ksiądz, zamiast w homilii
powtarzać to samo, co wierni właśnie usłyszeli w ewangelii, ośmielił
się powiedzieć, że wciąż istnieje grzech i wspiął
się po to na ambonę, to jakaś biskupia policja by go z tej
mównicy
ściągnęła manu
militari.
Jeśli
zważyć na fakt, że warunkiem przetrwania wiary chrześcijańskiej (i europejskiej cywilizacji) jest struktura społeczna oparta na rodzinie i że przed ostatecznym atakiem na Kościół
Katolicki "rząd światowy" musi zacząć od popsucia rodziny, to trzeba uznać, że mu się to znakomicie udaje. Mury prawie
wszystkich twierdz katolicyzmu w Europie padły,
jak gdyby zbudowane były z piasku, mydła i kocich odchodów.
Parodię w postaci "małżeństwa każdego z każdym"
zaakceptowała m.in. Hiszpania, Portugalia, Francja i Irlandia (nec
plus ultra
katolicyzmu). Przypadek Irlandii jest szczególny - nowe prawo
wprowadził tam nie jakiś efemeryczny rząd socjalistyczny, tylko
społeczeństwo w drodze referendum.
Z sieci |
Gnicie rodzin postępuje, a głos hierarchów kościelnych, zwłaszcza w
Europie Zachodniej, pozostaje ledwo słyszalny.
Kiedy socjalista Hollande, rękami czarnej minister Taubira, wprowadzał swój mariage pour tous, każdej niedzieli czekałem krzyku hierarchii kościelnej. Jedyne, co usłyszałem, to natchnione przemówienie księdza wzywającego "do szacunku wobec braci homoseksualistów".
Kiedy socjalista Hollande, rękami czarnej minister Taubira, wprowadzał swój mariage pour tous, każdej niedzieli czekałem krzyku hierarchii kościelnej. Jedyne, co usłyszałem, to natchnione przemówienie księdza wzywającego "do szacunku wobec braci homoseksualistów".
Cierpienie
za prawdę, odwaga w rzucaniu prawdy w twarz skorumpowanej moralnie władzy, ostry apel do katolików, nawołujący do wyrażania niezgody na kolejne fale
zarazy z Sodomy - wciąż
wypatruję tego ze strony purpuratów, mających
przewodzić stadu.
Oto,
co znalazłem:
Ilustracja
i tytuł z Frondy: "Niemcy wchodzą na ścieżkę schizmy".
Ten bez mycki, na lewo, kardynał (nomen omen) Marx
zadeklarował, że niemiecki Kościół
"to nie jest filia Rzymu".
W nowej ofensywie mocy ciemności, pod słuszną potrzebę rozważań
nad nieudanymi małżeństwami, perfidnie podpięto zamiar wprowadzenia do Kościoła sodomitów i zrównania ich
praw z prawami mężczyzn i kobiet, tworzących rodziny w zgodzie z
zamysłem Stwórcy i anatomiczną oczywistością.
Dzisiaj,
w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, raz jeszcze:
Przyjdź Duchu Święty i oświeć!
Oświeć leniwych i złych pasterzy, którym Chrystus powierzył prowadzenie swoich wyznawców do zbawienia, a nie czynienie z nich stada zdezorientowanych baranów.
Nam, katolikom "szeregowym", daj roztropność i odwagę, abyśmy potrafili krzyknąć "uwaga!" z dowolnego miejsca w prowadzonym do przepaści stadzie!
Prosimy Cię.
Prosimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.